Koty są symbolem gracji. Poruszają się z dystynkcją, zwinnie i niemal bezszelestnie, jak na prawdziwe drapieżniki przystało. Leona to jednak nie dotyczy, proszę Państwa. Leon albo ma grację głęboko w łaciatym dupsku, albo po prostu nie wie, że jest kotem. Swoją destrukcyjną działalność Leon rozpoczął jeszcze małym siusiumajtkiem będąc. (Tu muszę pozwolić sobie na małą dygresję i zaznaczyć, że określenie "siusiumajtek" nie znalazło się tu przypadkowo, BYNAJMNIEJ. Na szczęście z wiekiem mu przeszło.) Gdzie Leon się nie pojawił, siał zamęt i zniszczenie. Mam w domu kota z darem telekinezy - sprawiał, że wszystko lewitowało: kubki, doniczki, a nawet karnisze. Teraz, gdy tyłek mu urósł, a zawartość Leona w Leonie kilkukrotnie zwiększyła objętość (i wagę), postanowił ograniczyć się do bycia kotem niskopiennym. Nie bez znaczenia jest tu fakt spierniczenia się z karnisza centralnie na papę, w związku z czym Leon doszedł do wniosku, że zasłony lepiej omijać szerokim łukiem. Przechodzą
Nie je - źle ...
OdpowiedzUsuńJe / żre - też się nie podoba ;-)
I co ten bidny kiciuś ma zrobić? ...
SUPER!!!!! :D
Właśnie byłam w sklepie uzupełnić TYGODNIOWY zapas, który wystarczył na DWA DNI! :))
UsuńZgadzam się w pełni z Warmią. Jak tylko kicia nadrobi zaległości i się połapie, że jedzonka jest wbród, odpuści.
UsuńJa jeno pilnuję, żeby jej już w miseczce nie zabrakło... :)
UsuńBiedna malutka, ale co za dużo to też niezdrowo.
OdpowiedzUsuńWsuwa. Nie zwraca. Zatem się mieści.
UsuńJe, je, je, zostawia trochę... Znowu je... Dokładam... Je... Zostawia... Je znowu...
To dobrze, że ma apetyt. Ale że aż taki?...
Robali się pozbyliśmy.
Musiałam lecieć dziś po zastępczego Gourmeta do Żabki, bo rano by była awantura...
Jeśli rośnie i energii ma co najmniej tyle co ty i reszta kotów to wszystko "gra i bucy" :D
UsuńCzy rośnie - nie wiem. Pojutrze zobaczymy, ile przytyła. ;)
UsuńPrześliczne zdjęcie na Garnku!!!!
OdpowiedzUsuń