Co i rusz na fb czytam post o zagubieniu kota czy psa. Wyszedł i nie wrócił no... I scyzoryk mi się w kieszeni otwiera, Od razu zaznaczę: - jestem absolutnie przeciwna wypuszczaniu kotów - są zagrożeniem dla ekosystemu, jako bezwzględne drapieżniki, oraz same są zagrożone - przez atak dzikich zwierząt, potrącenie przez głupka w szybkim samochodziku oraz trafienie w ręce psychola, - jestem absolutnie przeciwna puszczaniu psów samopas - powody jak wyżej. Trzy razy z posesji spierniczył mi Baki, demolując panel ogrodowy i udając się na wędrówkę w celu odnalezienia sensu życia. Umierałam wówczas ze strachu i rozpaczy, a gdy w końcu panicz wrócił, nie wiedziałam, czy go przytulić, czy zabić. Płot został zabezpieczony i pies jest bezpieczny. Co do kotów - no miauwa - zaliczyliśmy trzy mieszkania, aktualnie mieszkamy w domu... Nigdy, ale to NIGDY nie dopuściłam do sytuacji, żeby kot niewychodzący wydostał się na zewnątrz. Mając pod opieką zwierzęta, jestem nadczujna, mam oczy dookoła gł...
Nie je - źle ...
OdpowiedzUsuńJe / żre - też się nie podoba ;-)
I co ten bidny kiciuś ma zrobić? ...
SUPER!!!!! :D
Właśnie byłam w sklepie uzupełnić TYGODNIOWY zapas, który wystarczył na DWA DNI! :))
UsuńZgadzam się w pełni z Warmią. Jak tylko kicia nadrobi zaległości i się połapie, że jedzonka jest wbród, odpuści.
UsuńJa jeno pilnuję, żeby jej już w miseczce nie zabrakło... :)
UsuńBiedna malutka, ale co za dużo to też niezdrowo.
OdpowiedzUsuńWsuwa. Nie zwraca. Zatem się mieści.
UsuńJe, je, je, zostawia trochę... Znowu je... Dokładam... Je... Zostawia... Je znowu...
To dobrze, że ma apetyt. Ale że aż taki?...
Robali się pozbyliśmy.
Musiałam lecieć dziś po zastępczego Gourmeta do Żabki, bo rano by była awantura...
Jeśli rośnie i energii ma co najmniej tyle co ty i reszta kotów to wszystko "gra i bucy" :D
UsuńCzy rośnie - nie wiem. Pojutrze zobaczymy, ile przytyła. ;)
UsuńPrześliczne zdjęcie na Garnku!!!!
OdpowiedzUsuń