Z poradnika świeżo upieczonej madki bombelka...

Na niesfornego bombelka syczymy. I nie może być to jakieś tam anemiczne "psss..." To musi być stanowcze "phhhhh!" Inaczej bombelek się rozbestwi.

U mnie ów system pedagogiczny zdaje egzamin.
Bombelek już załapuje, że moje dłonie nie służą do ostrzenia pazurów, moje włosy to nie nici dentystyczne, a ogony rezydentów nie są do jedzenia.
Mamy już pierwsze sukcesy wychowawcze.

Czego i Wam, drogie madki, życzę. :)

Komentarze

  1. No a kociarnia nie uczy czy jeszcze panna sie z nimi nie bawi? Przepiekne zdjecie na Garnku :-))

    OdpowiedzUsuń
  2. Wyglada, ze Bombel - zeby bylo plciowo poprawnie to - Bomblica szykuje sie do roli Przewodniczacej calej kociej frakcji ;o))
    Marzena

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Muszę się wygadać, cholera jasna... (będę przeklinać)

Leon

Sezon wakacyjny :)