Pies kontra kocię

Leon ukradł dziś psią gumową piłkę. Zabawka jest z litej gumy, całkiem ciężka i dość nieporęczna, tym bardziej dla kilkumiesięcznego kociaka.
Piłka wypadała z zębów naszego bohatera co dwa kocięce kroczki, jednak jakimś cudem dzielnie zawlókł ją na pięterko i skitrał na kanapie za poduszką.
A wszystko to na oczach mocno skonsternowanego Kajcisława.

Komentarze

  1. Wreszcie udało mi się znaleźć, sposób na to, żeby skomentować twoje wpisy. Jak dobrze, że jesteś, tęskniliśmy.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Muszę się wygadać, cholera jasna... (będę przeklinać)

Albowiem zeszłam srogo...

Wkurw-post