Jest początek, jest koniec, a potem nowy początek

Ból po śmierci Maryni nie minął, choć odeszła ponad pół roku temu. Kilkakrotnie zastanawiałam się nad adopcją kolejnego psiaka. Opcje były, ale wycofywałam się.
Jeszcze nie ten czas, jeszcze za wcześnie.
Może już nadeszła pora, żeby pomóc kolejnej psiej bidzie w potrzebie, której Mary zrobiła miejsce.
Póki co poprosiłam o sprawdzenie stosunku do kotów, bez pustych deklaracji.
Potem ewentualnie będę rozważać.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Muszę się wygadać, cholera jasna... (będę przeklinać)

Albowiem zeszłam srogo...

Wkurw-post