Marysia
Jako, że już za chwileczkę, już za momencik będę miała ogródek (całkiem spory zresztą), postanowiłam, że spełnię swoje marzenie, adoptując psa ze schronu.
Do tej pory nie miałam warunków.
Rozważałam opcję psa sporych rozmiarów, którego nie jest w stanie adoptować ktoś, kto ma mieszkanie w bloku.
Drugą opcją była adopcja dwóch zżytych ze sobą psiaków, niekoniecznie dużych.
Zakochałam się w Kajko, którego już tu przedstawiłam.
Przy pierwszej wizycie u mojego wybranka, okazało się, że dzieli on wybieg jeszcze z trzema psami - dwoma miziakami wagi półciężkiej i jedną drobną wycofaną sunią, z którą spędził tam kilka lat. Nie pamiętam już, ile lat Kajko spędził w schronie... Ona spędziła tam ich 13. Trzy-naś-cie.
Są ze sobą bardzo zżyci i...
Fragment opisu schroniska:
"Marysia nie jest mocno wylewną suczką. Całe życie bezdomności odbiło się na jej psychice i podejściu do świata. Nie prosi, nie czeka. Bo niby o co ma prosić i na co czekać? Ona, można powiedzieć, przesiąkła schroniskiem. Zwykle można ją zauważyć w najdalszym kącie boksu, zrezygnowaną. Czasami podejdzie, powącha."
Przy okazji ostatniej wizyty w schronie wzięłam oboje na spacer.
Kajko już wiedział, co go czeka - zapachy lasu, kąpiel w strumyczku, psie smaczki, czesanie, głaskanko...
Marysia była szczerze zaskoczona - popiskiwała z ekscytacji, ciągnęła na smyczy jak parowóz, wykąpała się w strumyczku, ślicznie prosiła o smaczki przednimi łapkami...
Sprawdziłam w kociarni, jak reaguje na miau. Są jej obojętne. To bardzo dobrze. Bo gdybym zabrała jej Kajko, wycofałaby się jeszcze bardziej.
Gdy tylko parter nada się do zamieszkania i zabezpieczę póki co prowizoryczny płot, zabieram oboje.
Wspaniale. Nie pamiętam jak duży dom planujesz ale obynie zabrakło powierzchni mieszkalnej. A koty wiedzą że będą dwa pieseły, nawet najgrzeczniejsze?
OdpowiedzUsuń13 lat w schronie... brak słów...
Dom 150 mkw powierzchni mieszkalnej. Ogród 1500 mkw.
UsuńKajko i Marysia to nieduże pieski - sięgają mi przed kolano. :)
Pomieścimy się. ;)
Jesteś wspaniałą osobą, niech szczęście zawsze Ci towarzyszy :)
OdpowiedzUsuńDziękuję. :)
UsuńHlip, hlip, poplakalam sie. Czy juz mowilam, ze Cie kocham?
OdpowiedzUsuńMarzena
Oj tam... ;)
UsuńNa dzisiejszym spacerze Marysia już nie ciągnęła - załapała, że tamten spacer nie był ostatnim i czekają ją jeszcze kolejne.
Dziś we trójkę, razem z Kajko, obeszliśmy pół lasu. :)
Nie znam Niutki osobiscie ale ja bardzo polubilam czytajac bloga. Bardzo wielkie kciuki za budowe (widzialam zdjecie na garnku) i za udana przeprowadzke!!!! I oczywiscie udane zycie w nowym miejscu!!!
UsuńPS. Powiedzonko miauwa mac zaadoptowalam natychmiast ;-)
Informuję uprzejmie, że powstała mała modyfikacja w postaci "hauwy" (nie mylić z chałwą). ;)
UsuńChalwa bardzo dobra, duzo cukru i orzeszkow na glowe, no i cala reszte. A psy jeszcze lepsze. Z poblazaniem patrze na tych wszystkich *....*, co sobie modnie jada 200m na hulajnodze do tramwaju, pociagu metra itp. Potem mecza siebie i innych podroznych lupiac im zelastwem po nogach i tylko po to, zeby przejechec nastepne 200 m do firmy. Dla mnie - od ponad 30 lat wlascicielki duzego psa takie 200 m to pestka, dla ktorej nie potrzebuje zadnej ortopedycznej pomocy. Zobaczyzsz - pies to nie tylko bezgraniczne kochanie (jakie znasz od Twoich kociambrow) ale tez i duzo zdrowia. Zaopatrz sie wiec w dobre odzienie - nawet niech bedzie kosztowne -przyda sie na lata.
UsuńNo i mam nadzieje, ze, przemyslalas miejsce kominka - teraz juz na pewno wiesz, ktora marzena pisze..... :o)))) Psy i koty sie na tej malej sciance nie zmieszcza.....
Marzenko, ja jestem psiara. Naprawdę. Psiarstwo wyssałam z mlekiem matki. ;)
UsuńW domu zawsze były psy.
Nie koty, PSY.
Na kocie towarzystwo zdecydowałam się, mając małe mieszkanko i pracując prawie pół doby. Bo na psa po prostu nie miałam warunków. :(
Wyżywałam się u rodziców, chodząc z Haną na kilkukilometrowe spacery.
Teraz warunki będą. I miejsca dużo będzie. I ogród będzie.
I w końcu będę miała towarzystwo do codziennych łazęg. :)