Trzymam tego bloga na siłe...
I nie wiem po co.
I reanimuję.
Czasem bym chciała tu serio popisać, ale nie mam do kogo...
Proszę o odzew: ktoś tu jeszcze zagląda?
Jeśli nie, uruchamiać się na nowo nie będę i usunę bez sentymentów.
Pozdrówka.
Muach. :)*
Proszę nie usuwać, mam zalinkowany i zawsze chętnie zaglądam
OdpowiedzUsuńpani z apteki
Pozdrawiam :)
UsuńJak nie piszesz to nikt nie czyta .I moze zacznij komentowac na blogach ,które czytasz /\
OdpowiedzUsuńRzadko czytam. i rzadko komentuję. Z braku czasu. :(
UsuńRównocześnie ja nie zabiegam o komentarze.
Po prostu pytam, czy ktoś tu jeszcze zagląda.
Komentarze są miłe, ale nie niezbędne do życia. :)
Pozdrawiam.
Mam w czytniku i nie przegapiam żadnego wpisu, tyle że rzadko komentuję, wolę czytać, niż pisać. Jak już człowiek odwyknie od pisania, to potem trudno wrócić, a niezapisane szybko umyka z pamięci, więc może jednak lepiej zreanimować bloga.
OdpowiedzUsuńPoprawię się.
UsuńPromise. :)
Nie rób tego, proszę. Nie opuściłam ani jednego wpisu. Kobieta Zniewolona
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
UsuńNie przestawaj! Zawsze czytam i karmię się tym, że nie tylko mnie zależy na tych wszystkich kotkach, glizdach i pająkach, że ktoś jeszcze zauważa, że świat to nie tylko polityka albo autokreacja. Nie piszę komentarzy, bo ten typ tak ma, dopiero teraz mnie zmusiłaś groźbą zaprzestania. To pisałam ja, twój pasożyt :)
OdpowiedzUsuńDziękuję i pozdrawiam :)
Usuń