Czasem ta moja firma się przydaje

 Otóż zamówiłam w internecie perfumy - zestaw czterech flakonów. Na prezent. Tani nie był, ale na przyjaciołach nie oszczędzam. Paczka przyszła dość szybko, po dwóch dniach. Sprzedający widać lubił balansować na krawędzi, gdyż cienkie pudełko z delikatną zawartością wrzucił se do koperty bąbelkowej. Nadmienię, że sprzedającym nie był niedoświadczony Janusz z Pścimia, tylko poważny sklep. Znaczy, wydawało mi się, że poważny... Okazało się, jeden flakon pękł, a jego zawartość uroczo rozlała się wewnątrz opakowania. 

Napisałam zatem do sklepu, że jest wtopa, wysłałam zdjęcie i zapytałam,jak oni się na sytuację zapatrują. 
Oni coś w stylu: "Ojej!"
No ojej, kuźwa, spore ojej. 
Zapytałam więc, jaką drogą im odesłać uszkodzoną paczkę i czy mogę liczyć na kolejną przesyłkę. tym razem przyzwoicie zabezpieczoną. 
Na co oni, że mogą mi zwrócić 30 złotych, bo w końcu tylko jeden flakon został stłuczony.
Na co ja, że ni huhu, że jest to zestaw, aktualnie dla mnie bezużyteczny, że ichnich trzech dych w puste miejsce nie wcisnę. I proponuję wysłanie mi brakującego elementu.
Oni na to, że już nie mają na stanie.
Odbijam piłeczkę, że jak to? Przecież nadal mają towar w ofercie.
Cisza.

 Burza mózgów tam chyba z pół nocy trwała, gdyż rano otrzymałam uroczego maila o treści: "Możemy zwrócić 50 zł. Przelew zostanie wykonany w przeciągu 14 dni'"

I tak oto żyłka pierdząca mi pękła, proszę Państwa. Wkurwiona wciągnęłam gacie i pogalopowałam na mój zakład. Kit, że sobota. 

Napisałam towarzystwu bardzo kulturalnie (tutaj polecę skrótem): gdzie mogą sobie wsadzić swoje pięć dych i dlaczego właśnie tam, gdzie mogą sobie wsadzić swoje czternaście dni i dlaczego właśnie tam, że do środy włącznie oczekuję przesyłki bądź zwrotu całości zapłaconej kwoty na mój rachunek bankowy, a w przypadku braku jakiegokolwiek działania w czwartek informuję organy ścigania (a daleko jakby nie mam), Rzecznika Praw Konsumenta oraz Urząd Skarbowy, gdyż nie otrzymałam paragonu.

 Po czym wysłałam ową laurkę ze służbowego maila.

Odpowiedź nadleciała błyskawicznie: "Dziękujemy za wiadomość. Paczka zostanie wysłana w przeciągu 1-2 dni. Z poważaniem." 

 Mój służbowy adres mailowy załatwia sprawy niemożliwe do załatwienia, a na cuda potrzebuje trzech dni. Załatwić coś komuś? Z poważaniem. :)

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Wieczornie...

Filip i Julian - związek nieidealny

Wyszłam za mąż, zaraz wracam