Grażyna
Dziś w domostwie moim zawitał nowy byt. Filigranowy i ledwo dychający.
Znalazłam toto w ogrodzie, odchuchałam lekko, dałam dom w słoju i podsypałam żarcia.
Płci nie znam, ale nazwałam Grażą.
Szczerze wątpię, czy Grażyna osiągnie wiek dorosły, ale zrobiłam, co mogłam. Kolejny przymrozek by ją i tak unicestwił.
Graża jest gąsienicą o gabarytach zacnych - jakieś 2 cm długości. Jeśli jej się uda, przeistoczy się w przepiękną ćmę.
Każde życie zasługuje na szacunek. A ona znalazła się akurat dziś, pod koniec listopada, akurat na moim progu.
Proszę o wirtualne włączenie kciuków za Grażynę. :)
Włączam :-)
OdpowiedzUsuńZgadzam się, że życie jest cenne. Ale, żeby aż tak ? Chociaż, poczekaj ! Ostatniej listopadowej muszce pozwoliłam zamieszkać u mnie w domu i znaleźć miejsce do przezimowania. Nie ganiałam Nazwałam ją Adelka. Nie wiem co z nią, nie widziałam jej od tygodnia. KZ
OdpowiedzUsuńTo jeszcze dopiszę, że w garażu zimuje motyl, eksmitowany znad grzejnika w salonie. Też pewnie nie ma większych szans, ale próbujemy przetrwać :-)
OdpowiedzUsuńKochani jesteście.
OdpowiedzUsuńOby było więcej takich wariatów na tym łez padole. Tylko wtedy ta planeta ma szansę przetrwać
Ściskam. <3.