Takie tam kobiece sprawy...

 

Kupiłam sobie wkrętarkę i ucieszyłam się jak gwizdek. Są kobiety, które uszczęśliwiają się kosmetykami albo ciuchami - mi do szczęścia brakowało właśnie wkrętarki.
 
Zatem skręciłam meble łazienkowe. Wcześniej udało mi się odgonić natrętów płci męskiej, których łapki świerzbiły, bowiem KOCHAM SKRĘCAĆ MEBLE
 
To prawie jak układanie puzzli. Niestety, nie była to Ikea, więc poziom trudności za wysoki nie był. Ale i tak jestem z siebie dumna, jak stado pawi. ;)

Komentarze

  1. Gratuluję, może i ja się poduczę i przestaną różni tacy ładować mnie w trąbę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie chowaj tej wiertarki za głęboko. Może u nas trzeba będzie coś skręcić .... :D :D :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Już widzę na ścianach pełno półeczek i innych atrakcji dla kotów, z własną wiertarką nie ma co się ograniczać ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wkrętarka wkręca...
    A tak na serio, jeden z lepszych wynalazków.

    OdpowiedzUsuń
  5. Podziwiam i zazdraszczam. ja z narzedzi mam tylko ulamany nozyk kuchenny, tez juz sie przydal nieraz...

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Muszę się wygadać, cholera jasna... (będę przeklinać)

Albowiem zeszłam srogo...

Wkurw-post