Nastaje późny wieczór. Czas na spanko. Psy moszczą się ma fotelach, kanapie, legowiskach, łotewer. Koty rozkładają się w różnych miejscach, gdzie im akurat wygodnie - kanapy, fotele, łózka, łotewer. Dom cichnie, światła gasną, żywy inwentarz rozkosznie pochrapuje - warunki idealne do wejścia w fazę REM, co z reguły jednak zajmuje mi trochę czasu. A w godzinach 5-7 rano, gdy NAJLEPIEJ MI SIĘ ŚPI, ma miejsce KOCI-MIAUWA-ARMAGEDON. Totalna rozpierducha. To, zdaniem tych małpiszonów, jest idealny czas na: - naparzanie się po pyskach, - głośne dyskusje o tym, kto jest tu wyżej w hierarchii i dlaczego, - tłumną integrację przy kuwetach, bo AKURAT wszystkim się zachciało jednocześnie (szuuu.... szuuuuuu... szuuuuuuu.... wykopaliska żwirkowe wcale się nie niosą po całym strychu nad moją głową, nic a nic...), - koci pociąg przejeżdżający mi po głowie, żołądku i nerach. Dodatkowe atrakcje to: - "Chooo... Sprawdzimy, czy ten kubek, gdy się go trąci łapą, spadnie" (owszem, spadnie), - ...
Gratuluję, może i ja się poduczę i przestaną różni tacy ładować mnie w trąbę.
OdpowiedzUsuńNie chowaj tej wiertarki za głęboko. Może u nas trzeba będzie coś skręcić .... :D :D :D
OdpowiedzUsuńJuż widzę na ścianach pełno półeczek i innych atrakcji dla kotów, z własną wiertarką nie ma co się ograniczać ;)
OdpowiedzUsuńWkrętarka wkręca...
OdpowiedzUsuńA tak na serio, jeden z lepszych wynalazków.
Podziwiam i zazdraszczam. ja z narzedzi mam tylko ulamany nozyk kuchenny, tez juz sie przydal nieraz...
OdpowiedzUsuń