Hm...

Poczytałam se dziś posty na pewnym forum budowlanym. I doszłam se do wniosku, że ja jakaś dziwna jestem...

Nie podobają mi się stodoły, ani dachy kopertowe z mnóstwem udziwnień (tzw. gargamelki), ani wielgachne okna, których niejeden salon samochodowy by się nie powstydził (ani akwarium), ani balkony w każdym pomieszczeniu na poddaszu (tudzież piętrze), ani trawniki z rolki...
Dowiedziałam się właśnie, że to wszystko jest aktualnie MODNE.

A mi się podobają standardowe bryły budynków.

Miauwa, jestem niemodna... Jak żyć?!

Osobiście w stodole nie chciałabym mieszkać. Stodoła zaspokaja potrzeby koni, bydła, tudzież trzody - zwierzaki mają tam dobrostan, nawet bez mega-okien i balkonów).
Okna wolę standardowe, dzięki czemu we wnętrzu czuję się komfortowo, jest przytulnie i połowa dzielnicy nie widzi, jak wieszam gacie na suszarce.

(Pomijam koszt instalacji tych ścian akwarium, ale ciekawe, czy ktoś myśli, jak będą wyglądały rachunki za ogrzanie domu?...)

Balkony wyrzuciłam z projektu w diabły.
Kto o zdrowych zmysłach, mając taras i dużą działkę, będzie spędzał czas na balkonie?...

Pozdrawiam serdecznie ofiary mody (=snobów). :)

Komentarze

  1. No okna mam akwaryjne, na parterze bez firanek. Uwielbiam i jednocześnie nie cierpię bo trza toto myć. Mój dom ma prostą bryłę, zresztą musi, bo to środkowa szeregówka. Zamki gargamelowe lubię w bajkach, stodoły są na wsiach na siano i zwierzęta hodowlane. Nie mam balkonów i przyznam że mi czasem brakuje (mam taras). Właśnie że czasem usiadłabym na balkonie i tam wypiła kawę. A pewnie gdybym miała to bym nie używała. Ważne, żeby Tobie się podobał.

    OdpowiedzUsuń
  2. no to ja droga Tuniu przybijam Ci wirtualne 5 ;p Od dziecka mieszkam na wsi, w domu i wiem jak i z czym tę przyjemność spożywać. O ile adaptacja stodół nawet mi się podoba, o tyle nie chciałabym swojej na dom przystosować. Okna akwarium od razu mnie zastanawiają, jak je u groma umyć, duże powierzchnie domów też niepraktyczne, bo to trzeba przecież jakoś posprzątać, potem z czasem odremontować, a przede wszystkim ogrzać. Koszty w każdym aspekcie. Mnie też podobają się tradycyjne domki, które mają swój urok, działka dookoła jest, więc jest też powierzchnia i do wypoczynku i do dekoracji ( ukwiecenia) a przede wszystkim do PRACY. Bo mieszkanie w domu jednorodzinnym to przede wszystkim nieustająca praca. I podejrzewam, że mało kto o tym myśli, przenosząc się z mieszkania do domu. Sama znam kilka takich przypadków, gdzie ktoś z rozmachem postawił hacjendę, a potem srogo tego żałował. Widzę, że Ty podchodzisz do budowy z rozsądkiem, którego Ci życzę do końca tej inwestycji. Powodzenia.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Muszę się wygadać, cholera jasna... (będę przeklinać)

Albowiem zeszłam srogo...

Wkurw-post