Dom wariatów, jak pragnę zdrowia...

Bo tak...

(Nie zaczyna się zdania od "bo".)

Najpierw boksowałam się z inspektorem z Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków.

Archeolodzy zrobili swoje, znaleźli ceramikę z około 300 lat przed naszą erą (ku-ma-cie?) i spięli się, żeby to wszystko jak najszybciej wydobyć i zamknąć sprawę.

(Zajumali mi serwis obiadowy przodków, barbarzyńcy...)

Kierownikiem robót archeologicznych była moja koleżanka, zatem zrobiła wszystko, żeby mi umożliwić jak najwcześniejsze rozpoczęcie budowy.
Problem w tym, że inspektor musiał to zobaczyć i podpisać protokół.
A hrabiemu co i rusz coś przeszkadzało - to deszczyk w nadmiarze, to za mocne słoneczko, to kac...
Dziewczyna pewnego dnia zajechała zza Gdyni do Gdańska po jego szanowne dupsko, zawiozła szanowne dupsko na miejsce, wymusiła podpis, następnie odwiozła szanowne dupsko na rodzinną wiochę (szanownego dupska, nie swoją).

Opóźnił mi roboty ponad tydzień.
Kutafon.
Gdybym mogła, rozprułabym mu bebechy widelczykiem sałatkowym, a jelita - jeszcze parujące -  owinęłabym wokół okolicznych latarni.

- Słuchaj, jaki ten facet ma problem? - Zapytałam online. - Kompleks małego siusiaka? Czy żona go bije?
- Nic z tych rzeczy. Stary kawaler.
- Aaa... To pewnie to pierwsze... Nic więcej nie mów.

I tak o.

Mam dodatkowe trzy siwe włosy i nerw mną szarpie.
Ale do jutra powinnam się ogarnąć.
Spoko.

Komentarze

  1. Tydzień?! .... ty chyba życia nie znasz .... kiedyś urzędnik naszą życiową decyzję rozwalił nawet nie wiem z jakiego powodu, o kilka miesięcy ... a m. in. chodziło o to gdzie dzieci mają iść do szkoły - jeszcze w Olsztynie czy już w nowym.....

    OdpowiedzUsuń
  2. Z tym zajumaniem to racja. Lobuzy. A z drugiej strony to pomyslalam, ze skoro miejsce juz bylo zasiedlone dobrych pare lat temu to i Tobie dobrze sie bedzie zyc.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też tak myślę, choć o tym, że nasi przodkowie nieźle, a na pewno mądrzej niż obecnie, wybierali miejsca do osiedlenia się , do teraz nie pamiętałam :D

      Usuń
    2. Wg relacji moich archeologów, kiedyś w tym miejscu był strumień. I oni nad tym strumieniem założyli osadę (i kuchnię polową :D).
      Pojęcia nie mam, jak oni odczytują te historie na podstawie układu plam w gruncie...

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Muszę się wygadać, cholera jasna... (będę przeklinać)

Leon

Sezon wakacyjny :)