Badania okresowe
Wysyłają nas na nie raz na ruski rok, to i człowiek nienawykły..
Zatem powlokłam się do przychodni, zła jak stado os. Bo to cały dzień do dupy. Rano powinnam na budowie tyrać, a nie ślęczeć w poczekalni. No, ale powlokłam się.
I - oczywiście - nie byłabym sobą, gdybym nie narobiła siary na wejściu.
Bowiem rano zorientowałam się, że nie mam pojemnika na mocz. No, nie mam.
Kupiłam, owszem, ale diabeł ogonem nakrył, amba wcięła, zero, nul.
A sikać się chce.
Oj, chce.
Gonitwa myśli: co robić?...
Otworzyłam lodówkę i omiotłam wnętrze mocno już wnerwionym wzrokiem. Oko moje spoczęło na słoiku z chrzanem tartym. Taki, wiecie, malutki słoiczek 200 ml. Jak znalazł.
Chrzan wyrzuciłam, słoiczek wyparzyłam i kurcgalopkiem pognałam do świątyni dumania.
Potem niezwykle dumna z siebie przekroczyłam progi przychodni.
- Eee... Nie... To się nie nadaje. Niestety. Pani wyrzuci.
- Jak to "pani wyrzuci"? Słoik umyty, wyparzony...Jak to "wyrzuci"?...
- Mimo wszystko, nie nadaje się. Ok, napiszę, że pani miała okres.
#@#^$^%*&^$#$
Tylko chrzanu żal...
Ale chociaz znalazlo sie bardzo dobre rozwiazanie problemu. Ale chrzanu faktycznie szkoda...
OdpowiedzUsuńZawsze sie nadawało .... co im nagle nie pasuje? ....
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc też się zdziwiłam...
Usuńkiedys taka piosenka byla: tylko chrzanu, tylko chrzanu, tylko chrzanu zaaal!
OdpowiedzUsuńalbo cos mieszam?
to ja jestem - Zabuell