Baki...

...nie czuje się najlepiej. Główka pracuje, ale reszta ciała jakby nie nadąża...

Pomagam mu w wejściu po schodach, bo średnio sobie z tym radzi. Ale walczy dzielnie z łapkami, które nie do końca chcą współpracować.
Dziś dostał nowe leki i naprawdę jestem dobrej myśli i pełna nadziei, że jeszcze ze mną pobędzie.
Gdy kładzie się przy schodach, wiem, że znowu czeka na Rudolfa. W tym życiu, na tym świecie Rudolf już do niego przytulić się nie przyjdzie... Ale mam nadzieję, że na spotkanie z Rudim Bakiemu jeszcze przyjdzie poczekać jakiś czas.
Baki jest pod dobrą opieką - zarówno lekarską, jak i moją.

Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Muszę się wygadać, cholera jasna... (będę przeklinać)

Leon

Sezon wakacyjny :)