Wkurw-post
Co i rusz na fb czytam post o zagubieniu kota czy psa. Wyszedł i nie wrócił no...
I scyzoryk mi się w kieszeni otwiera,
Od razu zaznaczę:
- jestem absolutnie przeciwna wypuszczaniu kotów - są zagrożeniem dla ekosystemu, jako bezwzględne drapieżniki, oraz same są zagrożone - przez atak dzikich zwierząt, potrącenie przez głupka w szybkim samochodziku oraz trafienie w ręce psychola,
Trzy razy z posesji spierniczył mi Baki, demolując panel ogrodowy i udając się na wędrówkę w celu odnalezienia sensu życia. Umierałam wówczas ze strachu i rozpaczy, a gdy w końcu panicz wrócił, nie wiedziałam, czy go przytulić, czy zabić.
Płot został zabezpieczony i pies jest bezpieczny.
Co do kotów - no miauwa - zaliczyliśmy trzy mieszkania, aktualnie mieszkamy w domu... Nigdy, ale to NIGDY nie dopuściłam do sytuacji, żeby kot niewychodzący wydostał się na zewnątrz.
Mając pod opieką zwierzęta, jestem nadczujna, mam oczy dookoła głowy i nade wszystko dbam o ich bezpieczeństwo.
Jakim cudem Wy do takich sytuacji, krówa dopuszczacie?...
Komentarze
Prześlij komentarz