Romek...

Niejednokrotnie wspominałam o inteligencji rudych kotów. Ale chwilami odnoszę wrażenie, że owa inteligencja z czasem się wyczerpuje i gdy stan baterii pokazuje jakieś 3%, rudzielec się musi naładować. Dlatego koty tak dużo śpią.


Usłyszałam dziś dziwne "miau". I to nie te z serii :"miau, ale mi się dobrze spało", także nie: "miau, chodź brat, sprawimy sobie wzajemnie łomot", ani nawet nie: "miau, służba, dawaj żryć". To konkretne "miau" posiadało wydźwięk nieco dramatyczny.
Sprawdziłam stan pogłowia i - jakkolwiek bym nie liczyła - nie mogłam doliczyć się Romualda.
Po kilku minutach poszukiwań, na trop naprowadziła mnie Majka, nerwowo kręcąca się przy łóżku.
Otóż nasz bohater jakimś cudem otworzył sobie szufladę na pościel i znalazł sposób na wgramolenie się pod dalszą część wyra. W tym momencie koci rozumek nieszczęśliwie się wyczerpał i zabrakło współpracujących neuronów, które by wskazały kotkowi drogę powrotną. Musiałam ściągać materac, który waży chyba z tonę, żeby wyciągnąć naszego dzielnego "Tezeusza" zwanego Romkiem z podłóżkowego labiryntu.

Cieszę się, że mam te nieogary. Potrafią wprawdzie doprowadzić do białej gorączki, ale równocześnie zajmują umysł, pomagają odgonić złe myśli i zmuszają do uśmiechu nawet w chwilach przygnębienia.

Komentarze

  1. Stanowczo masz racje! Koty - Durnoty to niezawodny lek na smutki, smuteczki, depresje, depresyjki oraz migreny i wysoki cholesterol;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Muszę się wygadać, cholera jasna... (będę przeklinać)

Albowiem zeszłam srogo...

Wkurw-post