W temacie kabelków...

Elektrykę, elektrotechnikę i elektronikę wykładał nam pan z tytułem doktora, równocześnie prostak i straszny szowinista. Nie znosiłam typa. Uczyłam się tych przedmiotów pilnie z dwóch powodów - lubiłam je, a równocześnie marzyłam, żeby zagrać mu na nosie. Z bólem serca i ego musiał mi wystawić 5.
Na pożegnanie pogratulowałam mu faktu, że jest jedynym chamem z doktoratem, jakiego miałam zaszczyt na swojej drodze spotkać.
Kiedyś zaryzykowałam i powierzyłam misję chłopu. Wówczas poszła faza i wywaliło korki w całym pionie 4-piętrowego bloku. Nigdy więcej.
Elektroniką i elektryką w moim domu zajmuję się WYŁĄCZNIE JA.
Aktualnie mam w związku z powyższym męskiego focha na chacie.
Życie.

Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Muszę się wygadać, cholera jasna... (będę przeklinać)

Leon

Sezon wakacyjny :)