Co i rusz na fb czytam post o zagubieniu kota czy psa. Wyszedł i nie wrócił no... I scyzoryk mi się w kieszeni otwiera, Od razu zaznaczę: - jestem absolutnie przeciwna wypuszczaniu kotów - są zagrożeniem dla ekosystemu, jako bezwzględne drapieżniki, oraz same są zagrożone - przez atak dzikich zwierząt, potrącenie przez głupka w szybkim samochodziku oraz trafienie w ręce psychola, - jestem absolutnie przeciwna puszczaniu psów samopas - powody jak wyżej. Trzy razy z posesji spierniczył mi Baki, demolując panel ogrodowy i udając się na wędrówkę w celu odnalezienia sensu życia. Umierałam wówczas ze strachu i rozpaczy, a gdy w końcu panicz wrócił, nie wiedziałam, czy go przytulić, czy zabić. Płot został zabezpieczony i pies jest bezpieczny. Co do kotów - no miauwa - zaliczyliśmy trzy mieszkania, aktualnie mieszkamy w domu... Nigdy, ale to NIGDY nie dopuściłam do sytuacji, żeby kot niewychodzący wydostał się na zewnątrz. Mając pod opieką zwierzęta, jestem nadczujna, mam oczy dookoła gł...
:(( tak mi przykro ...
OdpowiedzUsuń:(
OdpowiedzUsuńOjej :-(((
OdpowiedzUsuńPrzytulam...
Wspolczuje serdecznie;(
OdpowiedzUsuńZagladalam tu i myslalam, co u Ciebie i kociej bandy...
Tessa
Bardzo współczuję.:( Żegnaj koteczku.
OdpowiedzUsuńNie wiem, kto ten swiat urzadzil ale na pewno urzadzil go zle. Najblizsi i najlepsi przyjaciele musza odejsc wczesniej. Dlaczego nasze domowce (nie mysle tu o zatuczonych psach i kociambrach, ktore nie maja wlasnego zycia a sluza tylko dobremu nastrojowi panciostwa) nie moga, jak inne ssaki zyc co najmniej po 30 lat?!
OdpowiedzUsuńMarta, rozumiem Twoj bol i rozzalenie, zrobilas na pewno co mozesz, zeby Rudiemu pomagac.
Mocno Cie ukochuje
Marzena