Mamy to!

Zrobiłam badania miaukunom.
Europejczykom nie, gdyż:

  1. Ósemka jest nieobsługiwalną boidupą i nie mam możliwości zabrania jej do gabinetu.
  2. Florianowi u weta włącza się agresor.
  3. Maja jest jeszcze super zdrowym szczylkiem.
Miaukuny za to skończyły już po 10 lat, więc trzeba było towarzystwo skontrolować.
I tak: 
  1. Iwa oczywiście zdrowa jak koń, jej nigdy nic nie dolegało.
  2. Kuzco ma drobne odchylenia od normy, ale nie jest to nic, co by mogło niepokoić.
  3. U Rudolfa i Lary nerki zaczynają niestety słabiej pracować.
Po podawaniu przez miesiąc suplementu Renal, stężenie mocznika trochę się u obojga zmniejszyło, ale nadal jest powyżej normy...

I dziś moja Patka zdobyła dla mnie Azodyl! :)
Ten probiotyk ma dwie okropne wady: cholernie ciężko go dostać (jest produkowany w USA, u nas niedopuszczony) i jest upiornie drogi - za 135 kapsułek (kuracja 4-5-miesięczna) zapłaciłam kwotę czterocyfrową.
Ma też okropną zaletę - jest upiornie skuteczny, choć zaczyna działać dopiero po 6-8 tygodniach podawania.

Patka Azodylem wyciągnęła kociaka, który był już na dializach. Dziś nie jest z nim różowo, ale stan nerek jest w miarę stabilny i dziś - dorosły już kot - ma szansę jeszcze długo cieszyć się komfortowym życiem.

Rudi dostał dziś pierwszą dawkę.
Larę wyciągnę Renal Vetem, bo ma dużo lepsze wyniki.

Cieszę się, jak gwizdek. :)

Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Muszę się wygadać, cholera jasna... (będę przeklinać)

Albowiem zeszłam srogo...

Wkurw-post