Z dedykacją dla adminów grupy "Jaśniejsza strona prosektorium"
(Mój ostatni post na grupie, przed jej opuszczeniem, wymagający weryfikacji przed upublicznieniem. :) )
Drodzy Admini grupy.
Drodzy Admini grupy.
Zdaję sobie oczywiście sprawę, że ten post nie ujrzy światła
dziennego, ale wiem, że to przeczytacie, a na tym tylko mi zależy.
Będąc przez jakiś czas członkiem tej grupy, żywiłam ogromny
szacunek dla Waszej pracy i dla Was. Równocześnie uważałam, że jesteście ludźmi
na wysokim poziomie, zarówno intelektualnym, jak i społecznym.
Postanowiłam - jako laik - zadać pytanie dotyczące tematyki
grupy. Owszem, znaleźli się ludzie, którzy udzielili cennych merytorycznych
informacji.
Ale ze swoich nor wyszło też bezbrzeżne chamstwo, które za
wszelką cenę postanowiło zaistnieć: "nie wiem, ale się wypowiem", o
zgrozo, przy aprobacie podziwianych przeze mnie do tej pory adminów. Ktoś w tym
wątku zadał mi pytanie: jakim cudem odpowiedziałam chamowi tak kulturalnie i
elegancko. Otóż ów obrażający mnie prostak siedzi za swoim komputerkiem z całym
tłumem swoich kompleksów, odważny i dziarski (myśląc, że w internecie jest
anonimowy :DDD ) i usiłuje podbudować swoje wątpliwej wielkości ego, które już
dawno siedzi na dole w warstwie mułu i wodorostów i puka od spodu w denko.
Taki człowiek czuje się już źle sam ze sobą. A ja nie kopię
leżącego. Nie warto.
Sam skona we własnym jadzie.
Trudno mi było dziś rano czytać wszystkie odpowiedzi i
przedzierać się przez hejt. Zwyczajnie było mi przykro. Teraz na spokojnie
postanowiłam poczytać wszystkie merytoryczne wypowiedzi i... niespodzianka!
Posta nie ma :)
Czcigodnych adminów zabolały wypowiedzi innych członków
grupy, którzy skrytykowali Wasze zachowanie i reakcje. A właściwie ich brak.
Gratuluję, naprawdę.
Szanowałam Was i Waszą pracę, jak napisałam na wstępie.
Teraz dochodzę do wniosku, że nie zasługujecie na najmniejszy szacunek. A i
wybór zawodu najwyraźniej był słuszny.
Usuwając mój post sami przyznaliście się do faktu, że
jesteście aroganckimi zadufanymi w sobie prostakami - a zwłoki Wam w końcu tego
nie powiedzą, ne spa? :)
Życzę rychłego powrotu karmy za takie traktowanie żywych.
Nadejdzie z nawiązką.
Pozdrawiam. :)
Edit:
Wyjaśnienie:
Fundacja zgłosiła się do mnie z prośbą o pomoc w związku z bestialskim zamordowaniem zwierzęcia. Pytanie na grupie dotyczyło kwestii, czy po rozmrożeniu zwłok lekarz w trakcie sekcji jest w stanie ustalić, czy dane okaleczenia powstały przed śmiercią, czy po.
Zaznaczyłam, że zwrócono się do mnie z ową prośbą, ponieważ pracuję tam, gdzie pracuję i w przypadku ewentualnego zgłoszenia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa, znajdę prozwierzęcego prokuratora, który nie oleje sprawy.
Na wspomnianej grupie zalała mnie fala hejtu: "co to za pracownik prokuratury, który się na tym nie zna, ściemniara, pewnie tam tylko sprząta, to jakaś gruba prowokacja..." i masa innych bardziej obrzydliwych uwag.
Odpisałam, że jestem pracownikiem wydziału budżetowego i siłą rzeczy nie mam nic wspólnego z prowadzonymi dochodzeniami, podziękowałam autorom pomocnych odpowiedzi, hejterów wysłałam kulturalnie na drzewo.
(Do tej pory nie sądziłam, że praca w prokuraturze to jakaś pieprzona nobilitacja - wręcz przeciwnie, z uwagi na obłędną kasę, jaką zarabiam jako urzędnik budżetówki. :()
Przykro mi.
Edit:
Wyjaśnienie:
Fundacja zgłosiła się do mnie z prośbą o pomoc w związku z bestialskim zamordowaniem zwierzęcia. Pytanie na grupie dotyczyło kwestii, czy po rozmrożeniu zwłok lekarz w trakcie sekcji jest w stanie ustalić, czy dane okaleczenia powstały przed śmiercią, czy po.
Zaznaczyłam, że zwrócono się do mnie z ową prośbą, ponieważ pracuję tam, gdzie pracuję i w przypadku ewentualnego zgłoszenia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa, znajdę prozwierzęcego prokuratora, który nie oleje sprawy.
Na wspomnianej grupie zalała mnie fala hejtu: "co to za pracownik prokuratury, który się na tym nie zna, ściemniara, pewnie tam tylko sprząta, to jakaś gruba prowokacja..." i masa innych bardziej obrzydliwych uwag.
Odpisałam, że jestem pracownikiem wydziału budżetowego i siłą rzeczy nie mam nic wspólnego z prowadzonymi dochodzeniami, podziękowałam autorom pomocnych odpowiedzi, hejterów wysłałam kulturalnie na drzewo.
(Do tej pory nie sądziłam, że praca w prokuraturze to jakaś pieprzona nobilitacja - wręcz przeciwnie, z uwagi na obłędną kasę, jaką zarabiam jako urzędnik budżetówki. :()
Przykro mi.
Droga N. Zgodnie z Twoją prośbą komentarz został usunięty.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Serdecznie dziekuje :)))
UsuńSerio? ... jest taka grupa? ....
OdpowiedzUsuńAno jest. Tematyka nawet ciekawa. Ale admini gburowaci.
Usuń