Ups
Zrobiłam porządek generalny w kocich kuwetach. Całą zawartość wsypałam do czarnych worów na trupa, kuwety umyłam, nasypałam czystego żwirku, voila.
Wory ze zużytym żwirkiem wrzuciłam do pojemnika, a pojemnik wyjechał z garażu na zewnątrz, żeby nie zalatywało (bynajmniej nie fiołkami).
Z racji faktu, że sucze są zazwyczaj bardzo zainteresowane zawartością śmietnika, rano postawiłam go przy furtce po drugiej stronie ogrodzenia.
Uuuuups...
To się w PSZOK-u lekko zdziwią...
Nie, nie lekko... Nieco bardziej...
No dobra, MOCNO się zdziwią...
No tera to się i ja MOCNO zestresowałam...
Ogarnęłam siebie, ogarnęłam pogłowie, zrobiłam sobie kawusię, usiadłam i tak siedzę i kiwam se nóżką. I czekam na najazd wkrówionych pracowników PSZOK-a.
Względnie na nalot policji.
Tudzież na wezwanie do prokuratury.
Ale żywcem się nie dam. Spoko.
I co? Zorientowali się w rodzaju "popiołu"? Odezwał się ktos?
OdpowiedzUsuńCisza ;)
UsuńPrzeciez to nie kopciuszki zeby odrozniac groszki od soczewicy, hue hue.
OdpowiedzUsuń