Jestem psiarą i kociarą, ale koty...

 ...to cud natury.

Z wielkim zadziwieniem i fascynacją obserwuję, jak tworzy się hierarchia w stadzie. Ogromny szacunek wzbudza u mnie fakt, że zwierzęta są w stanie się tak doskonale zorganizować, nawet w obliczu kryzysu i śmierci przewodnika stada. Rudolf był bowiem alfą i nawet największy zakapior - Florian - okazywał mu szacunek i wylizywał łapy i uszy. Serio serio.

Wiem, że Lara posypała się zdrowotnie po jego śmierci. Była jedną z kotek najniżej w hierarchii... Zawsze wpatrzona w niego jak w obraz...

Kto teraz rządzi? Niby powinien przejąć koronę Kuzco, jako najstarszy i największy kocur... Ale Kuzco to jest maminsynek i ogromniaste kochane lelum polelum. To nie mogło się udać.
Po cichu liczyłam też na Iwę, jako seniorkę rodu, bo kiedyś tę funkcję przez chwilę piastowała, gdy Rudolf przechodził przez fazę "lenia". Ale uznała, że podatku i zusu nie odprowadzam i na wuja jej to stanowisko...

Rządzi Flor - głuchy albinos z króciutkim ogonkiem. Tak właśnie.
Rządzi pełną parą.
Rządzi tak mądrze, że gdy postanowiłam socjalizować Kajcisława z kociakami RR, trwał cały czas na posterunku. Czujny i zwarty.
Co jest najbardziej zadziwiające - gówniarze go irytują. Po doświadczeniach ze smarkatą Mają, która - kocięciem będąc - wykończyła go na maksa, do brygady RR na codzień podchodzi z dużym dystansem i potrafi fuknąć oraz zdzielić w bańkę (delikatnie - łapą nieopancerzoną, ostrzegawczą, mięciusią).

I gdy tak trwał, w pewnym momencie zdzielił też Kajcisława, bo doszedł do wniosku, że psowaty za dużo sobie pozwala. Kociakom żadne niebezpieczeństwo nie groziło, Kajtek tylko obwąchiwał i chciał się bawić, ja byłam tuż obok. Rudasy były równie wyluzowane.
Niemniej jednak Flor dał mu do zrozumienia: "Widzę cię. Jeden fałszywy ruch, a wydrapię ci oczy."

Kochany kot.


Komentarze

  1. Nieladnie. Zarowno koty jak i psy sa cudem natury. Co do budowania hierarchii polecam Maike Nowak jako lekture.
    Dlaczego wzielas psy ? Moglas wziac jeszcze inne koty ale one nie szczekaja na posesji.
    Spodziewalam sie madrzej.
    Marzena

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Psy były ze mną dłużej niż koty - były przez całe moje dzieciństwo.
      Koty poznałam dużo później.
      Moje aktualne psy są ze mną od roku. Koty - kilka, kilkanaście lat.
      Oba gatunki wielbię jednakowo. Ale uważam, że psy są o wiele łatwiejsze w "obsłudze".
      Kocia psychika mnie fascynuje, jest skomplikowana. Psy są bardziej przyjacielskie, ufne i akceptujące.

      Tak. Kocham koty.
      Psy przygarnęłam tylko dlatego, żeby się nad nimi poznęcać.

      Twój komentarz mnie zabolał i obraził.
      Nikt, kto mnie zna, nie napisałby czegoś tak obrzydliwego.
      Nie przypominam sobie, żebym dała Tobie czy komukolwiek prawo do oceniania mnie. I mojej mądrości, czy głupoty.

      Nie życzę sobie Twoich wizyt nigdy więcej.

      Usuń
  2. OK. Twoj blog I Twoja decyzja. Nie zapominaj jednak, ze publiczne (obojetnie czy blog czy jakis tam fecezbook, garnek I tym podobne) obnazanie prywatnej sfery jest zaproszeniem do oceny I komentowania.
    Obojetnie co Marzena wczesniej pisala. Jest obrzydliwa, bo wyrazila swoje zdanie co do rozwazan na temat wyzszosci swiat bozego nad wielkanoca albo odwrotnie.
    Zycze najlepszego I nieco dystansu. Szkoda, jest I bedzie na na tyle.

    OdpowiedzUsuń
  3. Obrzydliwy dodatek – zaadoptuj legawca lub terriera. Wtedy moze zajarzysz wrazliwosc I charakter psow

    OdpowiedzUsuń
  4. Drzwi są w prawym górnym rogu przeglądarki.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Muszę się wygadać, cholera jasna... (będę przeklinać)

Albowiem zeszłam srogo...

Wkurw-post