Leon
Koty są symbolem gracji. Poruszają się z dystynkcją, zwinnie i niemal bezszelestnie, jak na prawdziwe drapieżniki przystało.
Leona to jednak nie dotyczy, proszę Państwa. Leon albo ma grację głęboko w łaciatym dupsku, albo po prostu nie wie, że jest kotem.
Swoją destrukcyjną działalność Leon rozpoczął jeszcze małym siusiumajtkiem będąc.
(Tu muszę pozwolić sobie na małą dygresję i zaznaczyć, że określenie "siusiumajtek" nie znalazło się tu przypadkowo, BYNAJMNIEJ. Na szczęście z wiekiem mu przeszło.)
Gdzie Leon się nie pojawił, siał zamęt i zniszczenie. Mam w domu kota z darem telekinezy - sprawiał, że wszystko lewitowało: kubki, doniczki, a nawet karnisze. Teraz, gdy tyłek mu urósł, a zawartość Leona w Leonie kilkukrotnie zwiększyła objętość (i wagę), postanowił ograniczyć się do bycia kotem niskopiennym. Nie bez znaczenia jest tu fakt spierniczenia się z karnisza centralnie na papę, w związku z czym Leon doszedł do wniosku, że zasłony lepiej omijać szerokim łukiem.
Przechodząc do meritum... Leon wchodzi w fazę mode:ON około piątej nad ranem:
- łup sru jeb jebut brzdęk plask (Leon wskoczył na szafkę nocną, strącając z niej wszystko to, co się dało, oraz to, czego się nie dało - pilot od tivi wykonał lot koszący i widowiskowo wylądował mi na twarzy),
- jebuuuut (Leon zeskoczył z szafki z poczuciem dobrze wykonanej misji),
- bum bum bum bum (Leon postanowił CICHUTKO, na paluszkach udać się po schodach na strych),
- szu szuu szuuu szuuuu (Leon załatwił swoje sprawy kuwetowe, a następnie podjął decyzję, że dokopie się do Chin),
- bum bum bum bum jeb (Leon z właściwą sobie gracją pokonał drogę po schodach w dół i glebnął się na łóżko),
- siorp siorp mlask siorp (Leon zabrał się za poranną toaletę),
- drap drap drap jebut sruuu (Leon wytuptał sobie miejscówkę na kołdrze i pyrgnął się z delikatnością niedźwiedzia na moich nogach),
- pip pip pip! (To nie Leon, to cholerny budzik, miauwa).
Bardzo plastyczny opis :)
OdpowiedzUsuńNormalnie slychac te odglosy!
OdpowiedzUsuń