Takie tam kobiece sprawy...
Kupiłam sobie wkrętarkę i ucieszyłam się jak gwizdek. Są kobiety, które uszczęśliwiają się kosmetykami albo ciuchami - mi do szczęścia brakowało właśnie wkrętarki. Zatem skręciłam meble łazienkowe. Wcześniej udało mi się odgonić natrętów płci męskiej, których łapki świerzbiły, bowiem KOCHAM SKRĘCAĆ MEBLE . To prawie jak układanie puzzli. Niestety, nie była to Ikea, więc poziom trudności za wysoki nie był. Ale i tak jestem z siebie dumna, jak stado pawi. ;)