Nadal pracujemy zmianowo
I dziś zaczął się tydzień, w którym mogę się wyspać po wsze czasy - mam na popołudnie. Na messengerze odezwała się koleżanka z pierwszej zmiany: - Marta, porażka. Informatycy w piątek naknocili nam w systemie. Nic nie działa. W dodatku zostawili włączoną klimę na max na cały weekend. Siedzimy w swetrach. - Moja droga, zawsze patrz na te jaśniejsze strony życia - przynajmniej przy poniedziałku nie weszłaś do piekarnika. - Nie. Za to weszłam do KOSTNICY! Niniejszym zrobiła mi dzień. :D