Posty

Wyświetlanie postów z listopad, 2025

Żółta wstążka ma obroży psa

 Co oznacza?  Ni mniej, ni więcej - nie dotykaj mnie, cenię sobie swoją przestrzeń, mogę ugryźć, mogę skrzywdzić, mogę zabić... Byłam z Bergiem na szczepieniu.   Siedzę w poczekalni. Podchodzi paniusia: Jej, jaki piękny pies! Mogę pogłaskać? Ja, sucho: Nie. Paniusia: Ale dlaczego. Taki śliczny... Ciuciuciu... Mogę? Ja: Powiedziałam - nie.  Paniusia: Ależ pani niemiła... Ja: Droga pani, ten pies prawie zagryzł swojego poprzedniego opiekuna. Jest po przejściach i ma problemy z agresją. Cały czas nad nim pracuję. Siedzę tu jak na szpilkach, modląc się, żeby nie zażarł jakiegoś pacjenta w poczekalni. W ułamku sekundy rzuci się do pani tętnicy szyjnej, w dupie mając pani ciuciuciu. WYSTARCZY?  Paniusia zbladła i wycofała się z poczekalni ma wstecznym. Proszę pamiętać: jedno NIE powinno wystarczyć. :(

Grażyna

 Dziś w domostwie moim zawitał nowy byt. Filigranowy i ledwo dychający. Znalazłam toto w ogrodzie, odchuchałam lekko, dałam dom w słoju i podsypałam żarcia.  Płci nie znam, ale nazwałam Grażą.  Szczerze wątpię, czy Grażyna osiągnie wiek dorosły, ale zrobiłam, co mogłam. Kolejny przymrozek by ją i tak unicestwił. Graża jest gąsienicą o gabarytach zacnych - jakieś 2 cm długości. Jeśli jej się uda, przeistoczy się w przepiękną ćmę. Każde życie zasługuje na szacunek. A ona znalazła się akurat dziś, pod koniec listopada, akurat na moim progu. Proszę o wirtualne włączenie kciuków za Grażynę. :) 

Trzymam tego bloga na siłe...

 I nie wiem po co. I reanimuję. Czasem bym chciała tu serio popisać, ale nie mam do kogo... Proszę o odzew: ktoś tu jeszcze zagląda? Jeśli nie, uruchamiać się na nowo nie będę i usunę bez sentymentów. Pozdrówka. Muach. :)*

Czasem ta moja firma się przydaje

 Otóż zamówiłam w internecie perfumy - zestaw czterech flakonów. Na prezent. Tani nie był, ale na przyjaciołach nie oszczędzam. Paczka przyszła dość szybko, po dwóch dniach. Sprzedający widać lubił balansować na krawędzi, gdyż cienkie pudełko z delikatną zawartością wrzucił se do koperty bąbelkowej. Nadmienię, że sprzedającym nie był niedoświadczony Janusz z Pścimia, tylko poważny sklep. Znaczy, wydawało mi się, że poważny... Okazało się, jeden flakon pękł, a jego zawartość uroczo rozlała się wewnątrz opakowania.  Napisałam zatem do sklepu, że jest wtopa, wysłałam zdjęcie i zapytałam,jak oni się na sytuację zapatrują.  Oni coś w stylu: "Ojej!" No ojej, kuźwa, spore ojej.  Zapytałam więc, jaką drogą im odesłać uszkodzoną paczkę i czy mogę liczyć na kolejną przesyłkę. tym razem przyzwoicie zabezpieczoną.  Na co oni, że mogą mi zwrócić 30 złotych, bo w końcu tylko jeden flakon został stłuczony. Na co ja, że ni huhu, że jest to zestaw, aktualnie dla mnie bezużyteczn...

Kilka słów o adopcji zwierząt

   Wkruwia mnie niemożebnie, gdy ktoś decyduje się na adopcje zwierzaka, achuje i ochuje, jak to się zakochał od pierwszego wejrzenia, a z chwilą, gdy pojawiają się pierwsze trudności, oddaje czującą istotę jak zwykłą rzecz. Takim typom z całego serca życzę, żeby karma wróciła i ktoś ich w przyszłości potraktował w ten sam sposób   Adoptowałam 8-letniego Bakiego, który 5 lat spędził w schronie. Jego pani po prostu któregoś dnia nie wróciła do domu. Umarła. A rodzina tej pani przyprowadziła psa do schroniska, twierdząc, że jest agresywny. Wiele przeszliśmy z Bakim - lęk separacyjny, ataki szału i samookaleczenia. Bał się, że ja też kiedyś nie wrócę...  Czy byłam przerażona? Tak. Czy miałam momenty zwątpienia, rozpaczy i uczucia bezsilności? Oczywiście. Ale przezwyciężyliśmy to wspólnie. Wraz z Bakim przygarnęłam staruszkę Marysię, która spędziła w schronie 13 lat. Naturalnie miałam obawy, jak sunia odnajdzie się w domu, którego praktycznie nigdy nie miała. Szczęśliw...