Posty

Wyświetlanie postów z styczeń, 2023

Ups

Zrobiłam porządek generalny w kocich kuwetach. Całą zawartość wsypałam do czarnych worów na trupa, kuwety umyłam, nasypałam czystego żwirku, voila. Wory ze zużytym żwirkiem wrzuciłam do pojemnika, a pojemnik wyjechał z garażu na zewnątrz, żeby nie zalatywało (bynajmniej nie fiołkami). Z racji faktu, że sucze są zazwyczaj bardzo zainteresowane zawartością śmietnika, rano postawiłam go przy furtce po drugiej stronie ogrodzenia. Wracam sobie ja dziś z pracusi, patrzę, a pojemnik stoi jakby w innym miejscu. O żesz miauwa, zabrali zawartość! Sprawdzam... Pusty. Z duszą na ramieniu lecę do chałupy i dokonuję oględzin harmonogramu odbioru śmieci... Dziś POPIÓŁ, którego nigdy nie mam, nie miałam i mieć nie będę... Uuuuups... To się w PSZOK-u lekko zdziwią... Nie, nie lekko... Nieco bardziej... No dobra, MOCNO się zdziwią... No tera to się i ja MOCNO zestresowałam... Ogarnęłam siebie, ogarnęłam pogłowie, zrobiłam sobie kawusię, usiadłam i tak siedzę i kiwam se nóżką. I czekam na najazd wkrówion...

Temat szprych rowerowych i cycków zawsze spoko

  Straciłam cenne pół godziny życia na jednej z kocich grup, która sama z siebie, ot tak, nazwała się grupą EDUKACYJNĄ. Temat dotyczył profilaktycznego odrobaczania kotów. Dziewczyna niewinnie zapytała, jak nieobsługiwalnemu kotu podać tabletkę. Podałam instrukcję. I się zaczęło... Owszem, posypały się podziękowania, całkiem niegłupie sugestie i wymiana doświadczeń. Moc. Jednak przeczytałam również opinie przeciwników, tak, na grupie EDUKACYJNEJ, cytuję: "Czy profilaktycznie bierzesz też tabletkę na ból głowy, zanim zacznie cię boleć?" Miauwa, ja nie zmyślam! Serio! Mnie to nawet nie rozśmieszyło. Mnie to przeraziło! OCZYWIŚCIE ZAORAŁAM.. (Ktoś wątpił?) Ale po tej całej dyskusji z debilami opadło mi moje wszystko. Mam na myśli WSZYSTKO. Do tego stopnia, że przysięgam, iż gdybym miała zamiar jutro przemieszczać się na rowerze, to cycki wkręci mi w szprychy na pierwszych 100 metrach...