Idealny partner...
... to taki, który potrafi z Tobą usiąść i po prostu wspólnie pomilczeć. Czasem są takie dni, że głos więźnie w gardle, a łzy cisną się do oczu. I człowiek ma ochotę wybuchnąć. Ale tego nie robi i po prostu milczy. Mam tak często. Siadam i gapię się w ścianę, jak sroka w gnat. A on wraca, nie pyta o nic, nie leci obłapiać, tylko siada obok. I milczy ze mną. I tak sobie siedzimy. Milczymy. Wspólnie odreagowujemy ciężki dzień. Bardzo cenię sobie takie chwile.