Czy kocham zwierzęta, które adoptuję...
Pytanie odwieczne, bez jednoznacznych odpowiedzi. Często czytam: zakochałem się od pierwszego wejrzenia, to było TO, ten zwierzak i żaden inny. Ze swojego doświadczenia powiem: bzdura. Ale to moje doświadczenie. Może inni odczuwają inaczej. Ja kieruję się impulsem - zwierzę potrzebuje pomocy, a ja mam akurat warunki, żeby tę pomoc zaoferować. Zaadoptowałam dwa starsze psy. Po czasie pokochałam do szaleństwa. Ale nie nastąpiło to od razu. Wiadomo, że inaczej miała się sytuacja z rudym kocim rodzeństwem. Po śmierci mojego ukochanego rudego mco po prostu wiedziałam, że rude musi w moim domu znowu nastać. Bo rude jest wyjątkowe. Bo rude to stan umysłu, inteligencja i to coś, czego inne koty po prostu nie posiadają. Wiadomo, żer też inaczej miała się sytuacja r czarmo-białym rodzeństwem. Jeden z braci przypominał mi ukochaną pingwinkę, która odeszła. A że byli nierozłączni -nie było innej opcji. Powyższe adopcje poskutkowały wielką miłością , która jednak narodziła się z cz...